Moja historia – Henryk

Byłem wychowany w religijnej,  katolickiej  rodzinie  i zawsze   byłem  przekonany,  że Bóg  istnieje.  W szkole podstawowej i średniej  wydawało mi się nawet,   że byłem bardziej  oddany praktykom religijnym niż moi rówieśnicy. 

Z drugiej strony,  byłem dość samolubny  i zawsze chciałem robić to,  co było dobre  dla mnie,  a  sprawy innych ludzi  mnie nie interesowały.  Ponieważ byłem osobą zamkniętą w  sobie,  miałem trudności w rozmawianiu  z innymi  ludźmi, co sprawiało, że nie miałem przyjaciół i czułem się samotny.

Kiedy dostałem się na studia,  bardzo zaimponowało mi życie towarzyskie w  akademiku. Chętnie brałem  udział  w imprezach z alkoholem.  Byłem  wtedy  przekonany,  że alkohol pomoże mi znaleźć przyjaciół,  lecz zawiodłem się.  Zauważyłem,  że piłem coraz więcej a  moje problemy były nadal nierozwiązane.

W tym czasie  poznałem  bliżej  jednego kolegę  ze studiów,    którego  życie  było  całkiem  inne niż moje.  Widziałem, że jego życie ma jakiś cel i myślałem, że takie życie  podoba się Bogu. On pokazał mi, w jaki sposób Jezus Chrystus,  który zmienił jego życie,  może być rozwiązaniem również dla  mnie.   Wydawało mi się,  że w mojej relacji z Bogiem  już  wcześniej było wszystko  w  porządku,  bo  już  należałem  do  Kościoła; chodziłem regularnie na nabożeństwa i starałem się spełniać nakazane praktyki. 

Jedna sytuacja pomogła zrozumieć mi co dla mnie jest najważniejsze. Ten  wspomniany kolega  wcześniej kolega,  prowadził  grupę studium Biblii  w swoim  pokoju w  naszym akademiku.  Ja również uczestniczyłem w tych cotygodniowych  spotkaniach. Pewnego razu przyłapał mnie na tym, że zamiast przyjść na spotkanie grupy, uczestniczyłem w imprezie alkoholowej z kumplami, a jego okłamałem.

Kiedy następnego dnia doszedłem do siebie, zdałem sobie sprawę z tego, że oszukuję się tylko. Chciałem uchodzić za osobę, która jest posłuszna Bogu, ale w moim sercu Bóg nie był na pierwszym miejscu.

Takie sytuacje,  jak  ta,  uświadamiały  mi  ciągle,  że moje życie rozmija się z tym,  co podoba się Bogu,  a również,   że brak  mi  siły,  aby je  zmienić.  Dlatego wróciłem do małej broszurki – „4  prawa życia duchowego”, którą otrzymałem wcześniej na spotkaniu tej małej grupy, ale wtedy nie zainteresowałem się jej treścią. Ta książeczka wyjaśniała, że Chrystus ma moc zmienić każde życie.

Jakiś czas później podjąłem decyzję,  aby zaprosić do mojego życia Jezusa jako mojego Zbawiciela i Pana.  Modliłem się do Boga,  dziękowałem, że Jezus Chrystus umarł zamiast mnie na  krzyżu  i zapłacił  całą karę za  moje grzechy.  Prosiłem,  aby wszedł do mojego życia i  zmienił je na takie,  które będzie się Jemu podobało.  To była  najważniejsza decyzja w  moim życiu.  Wiem,  że Bóg wysłuchał mojej modlitwy, choć żaden zewnętrzny znak tego nie  potwierdził, ani też nie widziałem natychmiastowej zmiany w moim postępowaniu.

Bóg  jest  godny zaufania i dlatego uwierzyłem, że Jezus zamieszkał w moim życiu, jak to obiecał.

W miarę upływu  czasu,  kiedy przez Pismo Święte  coraz lepiej   poznawałem  mojego  Boga,  On zmienił mój sposób  patrzenia na problemy,  z którymi spotykałem się  w życiu.  Np., zdawanie egzaminów, które wcześniej było źródłem wielu obaw i lęku, stało się odtąd  okazją do zaufania Bogu  w tej sprawie.   Bo Słowo Boże  mówi,  że Ojciec troszczy się o  mnie,  jako o Dziecko Boże,  w każdych okolicznościach.  W  Ewangelii  Mateusza   (28,20) przeczytałem, jak Jezus powiedział do  swoich  uczniów:  „A  oto Ja  jestem z wami przez  wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
To  odkrycie,  że Jezus jest  teraz zawsze ze mną oznaczało,   że nigdy  nie jestem  samotny,  że zawsze jest ze mną Jezus jako mój   przyjaciel.   To pozwoliło mi zerwać na  stałe  z alkoholem.

Jezus okazał  się dla  mnie  rozwiązaniem  również  przez   to,  że  zyskałem odtąd wielu prawdziwych przyjaciół  pośród   ludzi,   dla których  Bóg  jest  w  życiu najważniejszy.

Choć to miało miejsce wiele lat temu, Jezus nadal zmienia różne rzeczy w moim życiu. Spotykam  się  z  podobnymi problemami,  które   mają  inni  ludzie, ale zmieniła  się moja perspektywa patrzenia na nie. Niezależnie od okoliczności, mam pewność Jego bezwarunkowej miłości i trwałej relacji z Bogiem.  Pragnę pomagać innym, aby również Go poznali i mieli z Nim osobistą więź. Jezus nadał sens i cel mojemu życiu.

Scroll to top